Kilka słów o telewizji niezależnej
Środowisko Forum Nowej Cywilizacji, w skrócie, od pierwszych liter, FNC, zrealizowało projekt niezależnej telewizji. Dla osób regularnie czytających tygodniki naturalne jest, że na wstępie gazety spotka się z głosem jej redaktora naczelnego, najczęściej dobrze odzwierciedlającym nierzadko ideologiczną, często wręcz mocno podkreśloną linię. Czy da się taki zabieg wprowadzić w telewizji niezależnej? Wyobraźmy sobie rzecz następującą: wchodzimy na stronę internetową lokalnej niezależnej telewizji. Chcemy dowiedzieć się, czy pracuje tam ktoś, kogo znamy. Niestety, nie ma żadnej takiej informacji. Jak to, nie ma wypisanych pracowników? W takim razie kto tworzy stronę? W jaki sposób powstała? A może nazwa telewizja niezależna jest tylko przykrywką do jakiejś propagandowej tuby? Telewizja niezależna jest bardzo potrzebna. Jednak zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że będzie ona manipulowała nami. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Powstaje ona zazwyczaj jako reakcja na zastaną rzeczywistość. Na zasadzie odwrotności może spowodować, że to telewizja niezależna właśnie będzie próbowała być tym „lepszym” przewodnikiem. Mało tego! Jej twórcy mogą się nie ujawniać argumentując, że boją się dekonspiracji.
Od grudnia 2008 roku realizowany jest projekt FNC. Na swojej stronie chwalą się, że pionierskie doświadczenia w emisji niezależnej telewizji internetowej na żywo zdobywali w Wylatowie. Ale to nie jedyna telewizja niezależna.
Na przykład w skład tvn wchodzi niezależna telewizja lokalna (ntl). Stały współpracownik „magazynu telewizji cyfrowej”, Jacek Grzeszczak ma ogromną wiedzę na ten temat. Wiele artykułów napisał o jednej stacji. Telewizja niezależna nie zawsze jest jednak niezależna. Prawdziwie wyrażająca swoje zdanie musiałaby bowiem być dotowana przez oglądających ją widzów oraz z reklam, ale i wówczas mogłaby być pod wpływem lobby lub tych, którzy przekazują jej najwięcej pieniędzy. Czasem więc telewizja niezależna wystarczy, że będzie po prostu niezależna od ówczesnego rządu. Nie znaczy to, że ma swoim programem zawsze być do niego w opozycji. Może być nawet jego zwolennikiem, ale najistotniejsze jest, aby rząd nie miał na niezależną telewizję wpływu, zwłaszcza ekonomicznego.